Autor Wiadomość
Ciacho! Mniam!
PostWysłany: Wto 17:09, 21 Paź 2008    Temat postu:

No tak przy wszystkich...

Powiem jutro w szkole;)
optymalna_optymistka
PostWysłany: Pon 21:11, 20 Paź 2008    Temat postu:

Właśnie, obrazki ożywiły trochę gazetę. No, bo nie ma się co oszukiwać, trochę to monotonne gdy jest sam tekst. Ważne żeby teraz do każdego numeru były dodawane fajne ilustracje.
No Ciacho mów, jaki to masz pomysł na ankietę hmm???Very HappyVery Happy
Ciacho! Mniam!
PostWysłany: Pon 18:30, 20 Paź 2008    Temat postu:

No mnie się w tej gazetce najbardziej spodobały Porady Meli T, Tekst o nietolerancji i dojrzewaniu, Tekst Grapcia:P, oczywiście tekst o traktowaniu kobiet(<lol2>), tekst o Ciąży, o III wojnie no i Kanapki Pojednania:D Wogóle, jak ma 2 lata tej gazetki, w której pracuje, ta jest najlepsza. A pomysł ze zamieszczanianiem obrasków do tekstów był strzałem w dziesiątke:D

Ktoś wspomniał coś o ankiecie?? Jeśli tak, to ja jak najbardziej pisze sie na to! Mam nawet Ciekawy pomysł na tą ankiete:D
optymalna_optymistka
PostWysłany: Śro 18:59, 15 Paź 2008    Temat postu:

Ooo jaka gafa!! Zapomniałam wymienić pana profesora Piśko!! Very HappyVery Happy
agenor
PostWysłany: Śro 17:09, 15 Paź 2008    Temat postu: atrakcje numeru 37

Na pewno atrakcji w numerze 37. nie brakuje. Warto pochwalić świetne dłuższe opowiadania "Kanapki pojednania" i "Żabi król-żul" (każde w innym gatunku, ale oba bardzo ciekawe i... wysłane na konkursy). Bardzo ciekawe i udane są pewne nowe formy, które pojawiły się w gazetce: połączenie opowiadania i poradnika, "Porady Meli T.", oraz formy reportażowej i wywiadu - "Tańczący z ogniem". Jest też oryginalny "Dialog o cierpieniu" i kilka artykułów bądź felietonów mówiących odważnie o ciekawych i ważnych sprawach: "O ciąży bez mitów", "O traktowaniu kobiet jak rzecz", "Wywrócony czas dojrzewania", "Nietolerancja nas zabija", "W obliczu III wojny światowej". No i to co może nieefektowne, o czym się zwykle zapomina, wymieniając ważne teksty. Chodzi mi o wszystkie materiały informujące o tym, co dzieje się w szkole, zwłaszcza te nieco dłuższe jak o zespole Respekt i Mateuszu Święcickim. Strona graficzna jest także bardzo ważna dla gazetki - nadmiar tekstu bez zdjęć, rysunków, komiksów czyniłby ją smutną i monotonną. Wielke brawa więc dla Izy Krasoń, Damiana Olejarczyka i... profesora Marka Piśko.
optymalna_optymistka
PostWysłany: Śro 16:09, 15 Paź 2008    Temat postu:

Hmm, według mnie numer był udany! Wiele ciekawych tekstów, a także świetne rysunki Izki Krasoń i Damiana Olejarczyka złożyły się na numer 37.
Każdy może mieć swoje zdanie, a forum m.in. służy do jego wypowiadania, więc ja skorzystam z tego prawa. Najbardziej spodobała mi się bajka Wróżka pt. "Żabi król - żul", "Moda na miłość" Tejlor, której odcinki śledzę od początku jej powstania i ciągle mi małoSmile, a tekst, który poleciłabym wszystkim mężczyznom to tekst Judasha
"O traktowaniu kobiety jak rzecz". Przynajmniej jeden się za nami wstawiłSmile No to czekam teraz na Wasze zdanie:)
incognito
PostWysłany: Nie 20:16, 28 Wrz 2008    Temat postu:

Zapowiada sie ciekawie...
scholarus
PostWysłany: Sob 21:04, 27 Wrz 2008    Temat postu: Wkrótce numer 37 - pierwszy w tym roku szkolnym

Trwa zbieranie materiałów, selekcja, korekta i wszystko to, o czym nie chcecie wiedzieć w związku z pierwszym tegorocznym numerem gazetki:) No bo Wy chcecie widzieć efekt finalny - gotową gazetkę. Ale w ramach promocji, całkowicie gratisowo proponujemy fragmenty kilka tekstów, które w tej gazetce się pojawią:
"No i zagrali nasi chłopcy na Mistrzostwach Europy aż się serce radowało (innym, że tacy słabi) i nam się w duchu przeklinało. Kolejna impreza rangi mistrzowskiej, kolejny awans (na Mistrzostwa Europy po raz pierwszy w historii) i... powtórka z rozrywki. Nasi znów pojechali w celach rozrywkowych: działacze rozrywali siebie, bawiąc w hotelowych miejscach rozrywek, zaś piłkarze innych swą nieporadną grą. Tak naprawdę to Boruc zepsuł prawdziwy obraz naszej piłki, jak powiedział jeden ze sprawozdawców. Bo przy bramkarzu na poziomie pozostałych zawodników (może Guerreiro czy Dudka byliby trochę „niedopasowani”) zajęlibyśmy swoje właściwe miejsce w szyku. Dostalibyśmy „piątkę” (do siatki) w każdym meczu i o wiele trudniej byłoby bronić tej ekipy, szukać jakichś lilipucich plusów".
(...)
"Poznanie Kulfona także trzeba zaliczyć do szkolnych pozytywów. Wprawdzie jemu nigdy nic się nie podoba, ale całe to niepodobanie się w gruncie rzeczy uciążliwe nie jest, biorąc pod uwagę, że niezawodnie można liczyć na jego wsparcie. Takie sobie marudzenie, przy wzięciu poprawkę na charakterek Kulfona, w gruncie rzeczy nawet sympatyczne. Kiedy w drugim tygodniu nauki zapomniałem zeszytu i nie zgłosiłem tego przestępstwa u historyka, mój nowy kolega wytłumaczył mnie, przyznając się do niebyłej winy i biorąc na siebie parę upierdliwych uwag Brutusa – jak nierzadko nazywaliśmy młodego nauczyciela od historii. Nauczyciela, a nie profesora? No tak, jakoś nam nie pasował ten licealny tytuł w stosunku do niego. Niech sobie młokos zasłuży. A przynajmniej niech traktuje dziewczyny jako te tak zwane podmioty nauczania, a nie podrywania..."
(...)
"Niedzielny występ mógłby się wydać „bajtowy”, bo według porzekadła wszystko powinno już iść „z górki”. Tymczasem przeżyliśmy prawdziwą próbę nerwów. Po pierwsze, onieśmielała nas sama powaga imprezy – Dożynek Powiatowych (niektórzy przedstawiciele władz powiatowych dotrwali jeszcze do tego momentu), po drugie, graliśmy przed własną publicznością i mnóstwem znajomych, po trzecie zaś, zaistniały problemy techniczne i przesunięcia programowe, wskutek których wszystko znacznie się opóźniło. Nasz występ zawdzięczamy głównie uprzejmości gwiazdy wieczoru – zespołu Farba, który odstąpił nam część swojej puli czasowej. "
(...)
"Nie jest łatwo dorastać. Każde pokolenie przechodzi to samo, choć może każde w trochę innych okolicznościach i w innej postaci (pisząc kolokwialnie, zawsze to jeden i ten sam „ciort”, tyle że w różnym ubraniu). Można pokusić się nawet o stwierdzenie, że przyspieszony w dzisiejszych czasach okres dojrzewania, to po prostu choroba, nad którą bardzo trudno zapanować. Szczególnie jeśli jest się samym z tysiącem przeróżnych problemów na głowie. Bo przecież nie ominą nas sprawy związane ze szkołą, rodziną, obowiązkami i wymaganiami stawianymi przez samych siebie i innych - z punktu widzenia dorastającego, ludzi nie potrafiących zrozumieć. A może inaczej: nie chcących zrozumieć. "
(...)
"Zostali sami, co prawda raz na trzy dni przychodzi pani Gosia i gotuje im obiady, ale właściwie to wszystko. Rodzeństwo musi sobie radzić samo. Romek odpowiedzialny jest za wybieranie z konta pieniędzy od rodziców i za płacenie rachunków. Cóż, nie było innego wyjścia, to chłopak jest pełnoletni nie Majka. Rodzice na pewno do niej mają większe zaufanie. Na zakupy i całą resztę zwykle nie zostaje już za dużo pieniędzy, dziewczyna podejrzewa, że to brat zagarnia większość gotówki. Już nie raz się o to kłócili. Majka sprząta, pierze, czasem robi kolację sobie i bratu, chodzi do chorej babci, czasem jej sprząta i robi zakupy. Nienawidzi tych obowiązków, nie może wychodzić tak często z koleżankami jak by chciała, czuje, że nie żyje jak prawdziwa nastolatka, a przecież tak by chciała wrócić do normalności jeszcze sprzed roku! Rzadko kiedy wybiera się do kina czy na basen. Nie ma czasu, a gdy czas się znajduje nie ma już siły. Wie, że robi z siebie męczennicę, już jej to zdążyło kilka osób uświadomić. "
(...)
"Pewnego słonecznego ranka Bartłomieja wraz ze swoją zabawką udała się na miasto, by rzucać swą kulą w dziewczyny, które były od niej ładniejsze. Zobaczyła Gosię Andrzejewicz i od razu chwyciła za zabawkę, i rzuciła jej w zęby. Gosia straciła pieprzyka i zęby, a królewna swą kulę, gdyż ta, odbiwszy się od sztywnej dziewczyny, wpadła do miejskiego szamba. Zdesperowana dziewczynka za wszelką cenę chciała ją wyciągnąć. Wielokrotnie szukała jej w labiryncie miejskich ścieków, lecz jej rączki były za krótkie, by ją wydobyć. Nie wiedziała, co ma począć, więc siadła na krawężniku chodnika i zaczęła płakać nad nędznym losem piłki."
(...)
"Czy świat jest gotowy na wojnę? Nie! Żadne państwo, z punktu widzenia człowieka normalnego i w miarę inteligentnego, nie może sobie pozwolić na zaatakowanie drugiego, a co dopiero wywołać III wojnę światową. Jednak czy już kiedyś nie stało się tak, że człowiek niespełna rozumu wywołał światowy konflikt? Wszyscy wiemy, że II wojna światowa zrodziła się w głowie szaleńców."
(...)
"Postanowiłam podpatrzeć ich przygotowania i dowiedzieć się, co tak właściwie daje im fire dance.
Umówiłam się z założycielem grupy Marcinem „Tubką” Tubielewiczem, menadżerem grupy Tomaszem „żubrem” Zubrzyckim, a także jednym ze współzałożycieli grupy Michałem „Klopsikiem” Dziedzicem, przybyłam do Bojanowa, gdzie grupa miała wykonać swój program artystyczny. Z braku innej możliwości postanowiłam trochę „poprzeszkadzać” grupie przed występem, podpatrując jej przygotowania, a także zadając niekiedy dosyć dokuczliwe pytania."
(...)
"Czy nasza szkoła nie może się obejść bez ciągłych reform, poprawiania tego, co się uprzednio spartaczyło? Bo już nawet nie wiadomo, jak nazwać kolejną maturę po zmianach: „nowsza matura”, „ekstra nowa matura”, „super nowa matura”, a może „nowinkowa matura”... Pozornie ma to świadczyć o aktywności kolejnych rządów, nieustannych pracach nad poprawą tego, co stworzono. Ale tak naprawdę – logicznie rozumując – to świadectwo bylejakości tego tworu. Matura jest jak polskie drogi, które nieustannie trzeba poprawiać i czasem jeszcze nie są zrobione, a już poprawiane."

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group